Przejdź do głównej zawartości

Pasztet

Wspaniały do kanapek, tortilli, pity ale równie dobrze można go podać z sosem i ziemniakami. Nieodłączny na wszystkich świątecznych śniadaniach. Mam tu oczywiście na myśli pasztet. Najlepszy z możliwych sposobów na wykorzystanie warzyw pozostałych po gotowaniu bulionu warzywnego. Pyszny, aromatyczny i zrobiony z "odpadków" w moim domu najczęściej z pomidorami lub grzybami. I teraz własnie postanowiłam się z Wami podzielić na ten z pomidorami i czarnuszką. Uwielbiam te małe delikatnie gorzkie i chrupkie nasionka, bo nie dość że w połączeniu z lekko kwaśnymi pomidorami dają rozkosz dla naszego podniebienia to jeszcze dbają o nasze wnętrze i są zdolne do oczyszczania krwi, obniżania gorączki, i przyśpieszania spalania tkanki tłuszczowej.
Czego chcieć więcej?
 



CZERWONY PASZTET Z CZARNUSZKĄ


Składniki: 

  • 150g czerwonej soczewicy 
  • 100g kaszy jaglanej
  • cebula
  • czosnek
  • 2 ugotowane marchewki
  • kawałek ugotowanego selera
  • 1 ugotowana pietruszka
  •  4-5 suszonych pomidorów + olej w którym były zanurzone
  • 2-3 łyżki koncentratu pomidorowego lub przecieru, oczywiście jeśli macie w domu gotowy sos to też możecie go tutaj jak najbardziej użyć
  • kumin mielony, sól, pieprz, papryka słodka, papryka wędzona, mielone nasiona kolendry, czosnek niedźwiedzi, kurkuma
  • czarnuszka
  • łyżka sosu sojowego 

Sposób przygotowania: 
  1. Soczewicę i kaszę jaglaną płuczemy pod wodą a następnie gotujemy na wolnym ogniu w około 500ml wody, aż cała woda zostanie wchłonięta. 
  2. Przyprawy warzywa i soczewicę z kaszą blendujemy i wkładamy do formy wyłożonej papierem do pieczenia. 
  3. Na samą górę naszego pasztetu wysypujemy około łyżki stołowej czarnuszki i lekko "wklepujemy" ziarenka w masę pasztetową, żeby się nie spaliły podczas pieczenia.
  4. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni Celcjusza na 40-45 minut. 
  5. Niestety soczewica ma to do siebie, że jak jest ciepła to się trochę rozjeżdża, więc musimy poczekać z krojeniem do momentu aż nasz pasztet wystygnie. 


Smacznego!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mleko kokosowe.

Dzisiaj wpadam do Was na szybko bo i przepis będzie ekspresowy. Niby zima do nas jeszcze nie przyszła ale wieczory mamy już chłodne. Ostatnio naszła mnie ogromna ochota na kakao ale w lodówce żadnego mleka roślinnego nie było widać, a jak wiadomo bez mleka to nie kakałko. Całe szczęście paczka z przedświątecznymi zapasami już do mnie dotarła a w niej wiórki kokosowe i siemię lniane. Długo się nie zastanawiając zabrałam się do roboty. Nastawiłam co trzeba i zanim się obejrzałam  piłam już pyszne kakao. Mam nadzieję, że i Wam zasmakuje. Zacznijmy jednak od podstawy tego pysznego napoju czyli mleka kokosowego ! Jeśli uda Wam się nie wypić wszystkiego od razu to możecie zaobserwować, że po nocy spędzonej w lodówce zacznie się rozwarstwiać. Warstwę górną (tę bardziej gęstą / tłustą ) można spokojnie ubijać na sztywną bitą śmietanę. Jestem pewna, że jak spróbujecie to już nigdy nie kupicie mleka kokosowego w sklepie, zwłaszcza, że moja propozycja kosztuje około 4 zł za litr plus na prawdę ch

Buraczane kimchi!

Bardzo zdrowe, jak wszystkie kiszonki, genialne dla naszego układu pokarmowego ale też dla immunologicznego! Działa trochę jak syrop z cebuli, który robiła mi moja mama gdy jako dziecko byłam chora. Szybko stawia na nogi, idealne na ten okres kiedy niby już ciepło i lato ale tak na prawdę trochę wieje i w jednej chwili pocimy a równocześnie nas obwiewa. O tym, dlaczego warto jeść buraczki w każdej postaci pisałam już  tutaj , dodam jeszcze tylko, że jedzenie buraczków również odczuwalnie poprawia wydolność organizmu. A jeżeli chodzi o smak to jest trochę ostre, trochę kwaśne a dzięki burakowi i marchewce również słodkie! Po prostu FENOMENALNE. Sprawdzi się genialnie do  sałatki z jarmużu , ale też to talnie polecam tak po prostu zwyczajnie z puree ziemniaczanym!    BURACZKOWE KIMCHI Składniki: 1 duży lub dwa małe buraki 1 kapusta pekińska 1 cebula 1 ząbek czosnku 1 marchewka 1 łyżka cukru  1 łyżeczka papryki wędzonej 5 łyżek so

leniwe kopytka z dynią

Są przepyszne i delikatne, rozpływają się w ustach, można jeść je na słodko z syropem klonowym lub powidłami. Można też na wytrawnie, same w jakimś sosie, np. pieczarkowym albo z  pulpecikami . W całej procedurze przygotowania kluczowe jest przeciskanie przez praskę, trzeba to zrobić na gładko, wtedy kopytka będą same wskakiwać do buzi. Tofu zapewnia im subtelną miękkość a dodatek dyni nadaje śliczny żółciutki kolor. Kopytka to też dobry sposób żeby zużyć ziemniaki które zostały z poprzedniego obiadu, chociaż u mnie w domu to się raczej rzadko zdarza żeby jakieś ziemniaki zostały. Jak już je przygotujemy możemy zjeść od razu na ciepło lub zostawić na później i albo ponownie zagotować albo odsmażyć. KOPYTKA LENIWE Z TOFU I DYNIĄ Składniki:  kostka tofu 500 g ziemniaków 200 g dyni 100 g mąki pszennej 50 g mąki ziemniaczanej szczypta soli Sposób przygotowania:  Ziemniaki i dynię ugotować. Dokładnie przecisnąć przez praskę razem z tofu Dodać mąki i sól. Z powst