Przejdź do głównej zawartości

Racuszki

Przepyszne, po prostu przepyszne! Nawet nie bardzo wiem co mogę więcej napisać kto nie spróbował ten musi to zrobić a kto próbował ten wie jakie to dobre. Jabuszka są w naszych sklepach przez okrągły rok, wiec niezależnie od sezonu i pogody możecie je zrobić zawsze. Choć np. latem ja nie mam na nie ochoty a potem znów budzę się wraz z końcówką jesieni i początkiem zimy i smażę, smażę, smażę pyszne jabuszkowe racuszki. Przeważnie robiłam takie na zwykłych drożdżach ale w tym roku raz jak byłam w sklepie to zabrakło takich jak zwykle używałam, nie jestem specjalnie zwolenniczką, a można by nawet powiedzieć, że bardzo nie jestem używania rzeczy z proszku... no ale ochota przeważyła i kupiłam na spróbowanie paczuszkę. I co się okazało? No fantastyczne! zdecydowanie łatwiej się przygotowuje i nie ma opcji żeby ciasto opadło lub cokolwiek innego się stało co mogłoby sprawić, że nasze wysiłki pójdą na marne a placki nie wyjdą.


JABUSZKOWE RACUSZKI DROŻDŻOWE

Składniki: 

  • 250g mąki pszennej
  • 50g otrębów zbożowych
  • 150ml mleka roślin
    nego 
  • 2 łyżki zmielonego siemienia lnianego + 6 łyżek ciepłej wody do namoczenia
  • 1 opakowanie suszonych drożdży (7g) 
  • 1 duże jabłko
  • 1 łyżka cukru


Sposób przygotowania: 

  1. Siemię lniane mielimy i zalewamy ciepłą wodą - odstawiamy do napęcznienia,
  2. Mąkę i otręby wymieszać i zrobić na środku tej mieszanki dołek do którego wsypujemy łyżkę cukru i suszone drożdże. 
  3. Mleko roślinne podgrzewamy lekko, mniej więcej żeby osiągnęło temperaturę ciała, a następnie zalewamy nim drożdże. 
  4. Gdy na powierzchni mleka zaczynie powstawać pianka to znak że możemy dodać jeszcze starte jabłko i siemię lniane. 
  5. Wszystko mieszamy i odstawiamy pod przykryciem na około 40 min w ciepłe miejsce. 
  6. Po upływie tego czasu, gdy ciasto co najmniej podwoi swoją objętość możemy zabierać się za smażenie. 
  7. Podajemy posypane cukrem pudrem lub polane jakimś syropem. (Ja zawsze wybieram syrop klonowy <3 ! )


Smacznego!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mleko kokosowe.

Dzisiaj wpadam do Was na szybko bo i przepis będzie ekspresowy. Niby zima do nas jeszcze nie przyszła ale wieczory mamy już chłodne. Ostatnio naszła mnie ogromna ochota na kakao ale w lodówce żadnego mleka roślinnego nie było widać, a jak wiadomo bez mleka to nie kakałko. Całe szczęście paczka z przedświątecznymi zapasami już do mnie dotarła a w niej wiórki kokosowe i siemię lniane. Długo się nie zastanawiając zabrałam się do roboty. Nastawiłam co trzeba i zanim się obejrzałam  piłam już pyszne kakao. Mam nadzieję, że i Wam zasmakuje. Zacznijmy jednak od podstawy tego pysznego napoju czyli mleka kokosowego ! Jeśli uda Wam się nie wypić wszystkiego od razu to możecie zaobserwować, że po nocy spędzonej w lodówce zacznie się rozwarstwiać. Warstwę górną (tę bardziej gęstą / tłustą ) można spokojnie ubijać na sztywną bitą śmietanę. Jestem pewna, że jak spróbujecie to już nigdy nie kupicie mleka kokosowego w sklepie, zwłaszcza, że moja propozycja kosztuje około 4 zł za litr plus na prawdę ch

Buraczane kimchi!

Bardzo zdrowe, jak wszystkie kiszonki, genialne dla naszego układu pokarmowego ale też dla immunologicznego! Działa trochę jak syrop z cebuli, który robiła mi moja mama gdy jako dziecko byłam chora. Szybko stawia na nogi, idealne na ten okres kiedy niby już ciepło i lato ale tak na prawdę trochę wieje i w jednej chwili pocimy a równocześnie nas obwiewa. O tym, dlaczego warto jeść buraczki w każdej postaci pisałam już  tutaj , dodam jeszcze tylko, że jedzenie buraczków również odczuwalnie poprawia wydolność organizmu. A jeżeli chodzi o smak to jest trochę ostre, trochę kwaśne a dzięki burakowi i marchewce również słodkie! Po prostu FENOMENALNE. Sprawdzi się genialnie do  sałatki z jarmużu , ale też to talnie polecam tak po prostu zwyczajnie z puree ziemniaczanym!    BURACZKOWE KIMCHI Składniki: 1 duży lub dwa małe buraki 1 kapusta pekińska 1 cebula 1 ząbek czosnku 1 marchewka 1 łyżka cukru  1 łyżeczka papryki wędzonej 5 łyżek so

leniwe kopytka z dynią

Są przepyszne i delikatne, rozpływają się w ustach, można jeść je na słodko z syropem klonowym lub powidłami. Można też na wytrawnie, same w jakimś sosie, np. pieczarkowym albo z  pulpecikami . W całej procedurze przygotowania kluczowe jest przeciskanie przez praskę, trzeba to zrobić na gładko, wtedy kopytka będą same wskakiwać do buzi. Tofu zapewnia im subtelną miękkość a dodatek dyni nadaje śliczny żółciutki kolor. Kopytka to też dobry sposób żeby zużyć ziemniaki które zostały z poprzedniego obiadu, chociaż u mnie w domu to się raczej rzadko zdarza żeby jakieś ziemniaki zostały. Jak już je przygotujemy możemy zjeść od razu na ciepło lub zostawić na później i albo ponownie zagotować albo odsmażyć. KOPYTKA LENIWE Z TOFU I DYNIĄ Składniki:  kostka tofu 500 g ziemniaków 200 g dyni 100 g mąki pszennej 50 g mąki ziemniaczanej szczypta soli Sposób przygotowania:  Ziemniaki i dynię ugotować. Dokładnie przecisnąć przez praskę razem z tofu Dodać mąki i sól. Z powst