Przejdź do głównej zawartości

kiszenie kapusty

Krótko zwięźle i na temat! Nie mam dużo do gadania bo i roboty jest mało, ale się opłaca! Przeszło Wam kiedyś przez myśl żeby samemu ukisić kapuchę? To bardzo łatwe! Kiedy będzie lepsza okazja żeby spróbować jak nie na święta? Które aż z daleka pachną kapustą. Pierogi z kapustą, kapusta z grochem, bigos, kapusta zasmażana ... Wszędzie kapusta i kapusta! Spróbujcie! A, tylko ostrzegam jak jej spróbujcie już raczej nie będziecie chcieli jeść sklepowej. Jeśli chcecie zdążyć ukisić kapustę jeszcze przed świętami musicie zacząć już teraz! Dodatkowo to wspaniałe ćwiczenie cierpliwości i mały test planowania, tak aby wszystko było gotowe w odpowiednim czasie.





KISZONA KAPUSTA  

 Składniki:

  • główka kapusty
  • marchewka
  • ząbek czosnku lub łyżeczka suszonego 
  • płaska łyżeczka suszonego kminku 
  • 4 łyżki soli


Sposób przygotowania:


  1.  Kapustę szatkujemy na możliwie drobno.
  2. Marchewkę ścieramy na tarce i wszystko wrzucamy do naczynia w którym będzie się kisiła.
  3. Dodajemy przyprawy, sól teraz musimy to ubić, ja użyłam do tego wałka ale tłuczek lub rączka noża też się nada. 
  4. Gnieciemy kapustę tak długo aż puści soki i wtedy przykrywamy ja talerzykiem i dociskamy butelką napełnioną wodą aby obciążyć talerzyk.
  5. Co dwa dni ściągamy talerzyk i mieszamy po czym znowu dociskamy porządnie. 
  6. Po 7-14 dniach nasza kapusta jest gotowa. Żeby ją dłużej przechowywać trzeba ją schować do lodówki i zatrzymać proces fermentacji. 
Długość kiszenia zależy od tego jak kwaśna ma być Wasza kapusta, najlepiej po prostu jej próbować. 



Ważne żeby cała kapusta była mocno dociśnięta i nic nie pływało po powierzchni bo spleśnieje. 



 Smacznego! 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mleko kokosowe.

Dzisiaj wpadam do Was na szybko bo i przepis będzie ekspresowy. Niby zima do nas jeszcze nie przyszła ale wieczory mamy już chłodne. Ostatnio naszła mnie ogromna ochota na kakao ale w lodówce żadnego mleka roślinnego nie było widać, a jak wiadomo bez mleka to nie kakałko. Całe szczęście paczka z przedświątecznymi zapasami już do mnie dotarła a w niej wiórki kokosowe i siemię lniane. Długo się nie zastanawiając zabrałam się do roboty. Nastawiłam co trzeba i zanim się obejrzałam  piłam już pyszne kakao. Mam nadzieję, że i Wam zasmakuje. Zacznijmy jednak od podstawy tego pysznego napoju czyli mleka kokosowego ! Jeśli uda Wam się nie wypić wszystkiego od razu to możecie zaobserwować, że po nocy spędzonej w lodówce zacznie się rozwarstwiać. Warstwę górną (tę bardziej gęstą / tłustą ) można spokojnie ubijać na sztywną bitą śmietanę. Jestem pewna, że jak spróbujecie to już nigdy nie kupicie mleka kokosowego w sklepie, zwłaszcza, że moja propozycja kosztuje około 4 zł za litr plus na prawdę ch

Buraczane kimchi!

Bardzo zdrowe, jak wszystkie kiszonki, genialne dla naszego układu pokarmowego ale też dla immunologicznego! Działa trochę jak syrop z cebuli, który robiła mi moja mama gdy jako dziecko byłam chora. Szybko stawia na nogi, idealne na ten okres kiedy niby już ciepło i lato ale tak na prawdę trochę wieje i w jednej chwili pocimy a równocześnie nas obwiewa. O tym, dlaczego warto jeść buraczki w każdej postaci pisałam już  tutaj , dodam jeszcze tylko, że jedzenie buraczków również odczuwalnie poprawia wydolność organizmu. A jeżeli chodzi o smak to jest trochę ostre, trochę kwaśne a dzięki burakowi i marchewce również słodkie! Po prostu FENOMENALNE. Sprawdzi się genialnie do  sałatki z jarmużu , ale też to talnie polecam tak po prostu zwyczajnie z puree ziemniaczanym!    BURACZKOWE KIMCHI Składniki: 1 duży lub dwa małe buraki 1 kapusta pekińska 1 cebula 1 ząbek czosnku 1 marchewka 1 łyżka cukru  1 łyżeczka papryki wędzonej 5 łyżek so

leniwe kopytka z dynią

Są przepyszne i delikatne, rozpływają się w ustach, można jeść je na słodko z syropem klonowym lub powidłami. Można też na wytrawnie, same w jakimś sosie, np. pieczarkowym albo z  pulpecikami . W całej procedurze przygotowania kluczowe jest przeciskanie przez praskę, trzeba to zrobić na gładko, wtedy kopytka będą same wskakiwać do buzi. Tofu zapewnia im subtelną miękkość a dodatek dyni nadaje śliczny żółciutki kolor. Kopytka to też dobry sposób żeby zużyć ziemniaki które zostały z poprzedniego obiadu, chociaż u mnie w domu to się raczej rzadko zdarza żeby jakieś ziemniaki zostały. Jak już je przygotujemy możemy zjeść od razu na ciepło lub zostawić na później i albo ponownie zagotować albo odsmażyć. KOPYTKA LENIWE Z TOFU I DYNIĄ Składniki:  kostka tofu 500 g ziemniaków 200 g dyni 100 g mąki pszennej 50 g mąki ziemniaczanej szczypta soli Sposób przygotowania:  Ziemniaki i dynię ugotować. Dokładnie przecisnąć przez praskę razem z tofu Dodać mąki i sól. Z powst