Przejdź do głównej zawartości

Pizza.

Jednym z moich ulubionych dań w ogóle, jest pizza. Mi najbardziej smakuje taka prosta z rukolą, cebulą i sosem pomidorowym. Ale każdy lubi inną i nie ważne z czym ją jemy, ciasto i tak zawsze jest podstawą i ja dziś chciałam Wam własnie przedstawić przepis na bazę całego przedsięwzięcia czyli ciasto na spód drożdżowy. W międzyczasie na blog wstawiłam już przepis na sos pomidorowy, którego możemy użyć w tym przypadku jako gotowego sosu do pizzy co znacznie przyśpiesza wykonanie zadania. Od kiedy przeszłam na weganizm nie przyszło mi nawet za bardzo do głowy żeby zjeść pizzę z serem ale ostatnio trafiłam na świetny przepis jak zrobić taki ser samemu i muszę powiedzieć, że nadaje się do tego celu idealnie. Jak już mówiłam dodatki do pizzy są cechą indywidualną więc przejdźmy do głównego winnego całego zamieszania: do ciasta!



CIASTO NA SPÓD DO PIZZY

Składniki:

Zaczyn:

  • 20 dag drożdży
  • 1 łyżeczka cukru + 1 łyżeczka mąki
  • 50 g  ciepłej wody


  • 10 g oleju 
  • szczypta soli
  • 200 g mąki
  • 30-40 g wody


Sposób przygotowania:

  1. Połączyć ze sobą wszystkie składniki na zaczyn i odstawić na około 10 min w ciepłe miejsce.
  2. W tym czasie najlepiej przygotować pozostałe składniki w dużej misce.
  3. Gdy na zaczynie pojawi się piana i poziom roztworu zacznie się podnosić, łączymy go z resztą przygotowanych składników. 
  4. Zagniatamy ciasto, wałkujemy i układamy na wysmarowanej olejem blaszce lub formie do pizzy.
  5. Smarujemy sosem pomidorowym, posypujemy serem i dokładamy na co tylko mamy ochotę. 
  6. Pieczemy w nagrzanym do 200 stopni piekarniku około 15 min. Pamiętajcie jednak, że każdy piekarnik jest inny więc lepiej spoglądajcie na nią od czasu do czasu w trakcie pieczenia. 

Smacznego!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mleko kokosowe.

Dzisiaj wpadam do Was na szybko bo i przepis będzie ekspresowy. Niby zima do nas jeszcze nie przyszła ale wieczory mamy już chłodne. Ostatnio naszła mnie ogromna ochota na kakao ale w lodówce żadnego mleka roślinnego nie było widać, a jak wiadomo bez mleka to nie kakałko. Całe szczęście paczka z przedświątecznymi zapasami już do mnie dotarła a w niej wiórki kokosowe i siemię lniane. Długo się nie zastanawiając zabrałam się do roboty. Nastawiłam co trzeba i zanim się obejrzałam  piłam już pyszne kakao. Mam nadzieję, że i Wam zasmakuje. Zacznijmy jednak od podstawy tego pysznego napoju czyli mleka kokosowego ! Jeśli uda Wam się nie wypić wszystkiego od razu to możecie zaobserwować, że po nocy spędzonej w lodówce zacznie się rozwarstwiać. Warstwę górną (tę bardziej gęstą / tłustą ) można spokojnie ubijać na sztywną bitą śmietanę. Jestem pewna, że jak spróbujecie to już nigdy nie kupicie mleka kokosowego w sklepie, zwłaszcza, że moja propozycja kosztuje około 4 zł za litr plus na prawdę ch

Buraczane kimchi!

Bardzo zdrowe, jak wszystkie kiszonki, genialne dla naszego układu pokarmowego ale też dla immunologicznego! Działa trochę jak syrop z cebuli, który robiła mi moja mama gdy jako dziecko byłam chora. Szybko stawia na nogi, idealne na ten okres kiedy niby już ciepło i lato ale tak na prawdę trochę wieje i w jednej chwili pocimy a równocześnie nas obwiewa. O tym, dlaczego warto jeść buraczki w każdej postaci pisałam już  tutaj , dodam jeszcze tylko, że jedzenie buraczków również odczuwalnie poprawia wydolność organizmu. A jeżeli chodzi o smak to jest trochę ostre, trochę kwaśne a dzięki burakowi i marchewce również słodkie! Po prostu FENOMENALNE. Sprawdzi się genialnie do  sałatki z jarmużu , ale też to talnie polecam tak po prostu zwyczajnie z puree ziemniaczanym!    BURACZKOWE KIMCHI Składniki: 1 duży lub dwa małe buraki 1 kapusta pekińska 1 cebula 1 ząbek czosnku 1 marchewka 1 łyżka cukru  1 łyżeczka papryki wędzonej 5 łyżek so

leniwe kopytka z dynią

Są przepyszne i delikatne, rozpływają się w ustach, można jeść je na słodko z syropem klonowym lub powidłami. Można też na wytrawnie, same w jakimś sosie, np. pieczarkowym albo z  pulpecikami . W całej procedurze przygotowania kluczowe jest przeciskanie przez praskę, trzeba to zrobić na gładko, wtedy kopytka będą same wskakiwać do buzi. Tofu zapewnia im subtelną miękkość a dodatek dyni nadaje śliczny żółciutki kolor. Kopytka to też dobry sposób żeby zużyć ziemniaki które zostały z poprzedniego obiadu, chociaż u mnie w domu to się raczej rzadko zdarza żeby jakieś ziemniaki zostały. Jak już je przygotujemy możemy zjeść od razu na ciepło lub zostawić na później i albo ponownie zagotować albo odsmażyć. KOPYTKA LENIWE Z TOFU I DYNIĄ Składniki:  kostka tofu 500 g ziemniaków 200 g dyni 100 g mąki pszennej 50 g mąki ziemniaczanej szczypta soli Sposób przygotowania:  Ziemniaki i dynię ugotować. Dokładnie przecisnąć przez praskę razem z tofu Dodać mąki i sól. Z powst