Przejdź do głównej zawartości

Placki ziemniaczane

Po prostu uwielbiam ziemniaki w każdej postaci, a bez placków nie wyobrażam sobie tego świata, no dobra może troszkę wyobrażam ale wolałabym nie. W domu przeważnie jadłam je ze śmietaną, teraz jednak dużo bardziej doceniam sam smak warzyw nie utytłanych w niczym. Czasem jak się zbiegnie robienie placków i sosu czosnkowego to wtedy z tym sosem ale gwarantuje Wam, że do TYCH placków nie potrzebujecie już żadnych dodatków. Polecam też żeby ktoś inny obrał Wam ziemniaki wtedy wasza robota jest jak to zwykle na moim blogu bywa szybka i przyjemna. Podpowiem też, że smażąc następne można już jeść te usmażone. No i jeszcze jedna opcja jeśli chodzi o to danie. Ja zawsze tak robię, że połowę masy smażę a połowę piekę i się wtedy robią takie płaskie jakby blaciki ziemniaczane wspaniałe do wzięcia ze sobą na zajęcia, do pracy, gdziekolwiek! Najlepiej jak są przekładane ogórkami kiszonymi. No po prostu marzenie!



PLACKI ZIEMNIACZANE BEZ JAJ


Składniki:


  • 1 i 1/2 kg obranych ziemniaków
  • 1 cebula
  • 1 ząbek czosnku
  • majeranek, sól, pieprz
  • 1 łyżka sosu sojowego 
+ olej do smażenia


Sposób przygotowywania: 

  1. Wszystkie składniki wrzucamy do blendera.        ( Jeśli nie macie blendera to zawsze pozostaje opcja na użycie tarki ale wtedy nie czytajcie tego fragmentu o szybkiej łatwej i przyjemnej pracy) 
  2. Miksujemy na w miarę gładką masę. 
  3. I w tym momencie ja dzielę masę na pól. Wykładam papierem do pieczenie blachę smaruję ją odrobiną oleju i wylewam na nią masę tworząc placki. Tak przygotowaną blachę z plackami wstawiam na 30-35 minut do piekarnika który jest nagrzany do 190 stopni celcjusza.
  4. A pozostałą połowę masy smażę na patelni i oleju. Cały myk żeby się nie rozpadały mimo braku jajka polega na tym żeby nie robić ich za dużych. Jeden placek to jedna łyżka stołowa masy którą rozsmarowywujemy na patelni tworząc placek, lepiej zrobić kilka mniejszych niż denerwować się i męczyć robiąc jeden duży. 




Smacznego!




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mleko kokosowe.

Dzisiaj wpadam do Was na szybko bo i przepis będzie ekspresowy. Niby zima do nas jeszcze nie przyszła ale wieczory mamy już chłodne. Ostatnio naszła mnie ogromna ochota na kakao ale w lodówce żadnego mleka roślinnego nie było widać, a jak wiadomo bez mleka to nie kakałko. Całe szczęście paczka z przedświątecznymi zapasami już do mnie dotarła a w niej wiórki kokosowe i siemię lniane. Długo się nie zastanawiając zabrałam się do roboty. Nastawiłam co trzeba i zanim się obejrzałam  piłam już pyszne kakao. Mam nadzieję, że i Wam zasmakuje. Zacznijmy jednak od podstawy tego pysznego napoju czyli mleka kokosowego ! Jeśli uda Wam się nie wypić wszystkiego od razu to możecie zaobserwować, że po nocy spędzonej w lodówce zacznie się rozwarstwiać. Warstwę górną (tę bardziej gęstą / tłustą ) można spokojnie ubijać na sztywną bitą śmietanę. Jestem pewna, że jak spróbujecie to już nigdy nie kupicie mleka kokosowego w sklepie, zwłaszcza, że moja propozycja kosztuje około 4 zł za litr plus na prawd...

Sos serowy!

No dobra trochę oszukałam tym tytułem, nie będzie w sosie sera. Ostatnio odkryłam najłatwiejszy , najszybszy i w ogóle naj sposób na uzyskanie kremowej konsystencji, cudownego głębokiego smaku i to bardzo, bardzo szybko i tanio. Wiec nie ma na co czekać i szybciutko się z Wami nim dzielę! SOS "SEROWY" Składniki:  1 opakowanie mrożonej zupy kalafiorowej (do tej pory używałam tej z lidla, biedronki i hortexa - wszystkie sprawdzają się świetnie)  1/2 szklanki płatków drożdżowych 2 łyżki sosu sojowego  2 ząbki czosnku pieprz zioła prowansalskie lub jakieś inne (opcjonalnie) Sposób przygotowania:  Zupę wrzucamy do garnka, zalewamy wodą tylko tak żeby przykryła wszystkie składniki. Gotujemy do czasu aż wszystko będzie miękkie (około 20 minut) Dodajemy resztę składników i blędujemy na gładką masę  I gotowe!   Prawda, że proste, szybkie i przyjemne ? Sosik nadaję się do natchosów, makaronu, lasagne.  Tutaj ogranicz...

wspomnienie lata!

Nadchodzi taki czas, że już troszkę tęsknisz za wakacjami i masz ochotę je sobie przypomnieć! Krótkie dni, wiecznie ciemno, zimno i do tego wszystkiego pada marznący deszcz? Lato gdzie jesteś? Zima jest cudowną porą roku ale żeby tak na momencik przenieść się do tych ciepłych chwil? A czy jest łatwiejszy sposób niż przez jedzenie, które Ci się z nimi kojarzy? Spróbujcie! Rozpalcie w kominku, załóżcie krótkie spodenki, koszule flanelowe i conversy, wyciągajcie gry planszowe z pod łóżka i zapraszajcie znajomych! Jeśli jesteście tymi szczęściarzami, którzy mieszkają w domku to na spokojnie możecie zrobić sobie grilla na tarasie/balkonie/ogrodzie ale jeśli mieszkacie w bloku to nie rezygnujcie! Piekarnik też daje radę. Co jakiś czas jest też do kupienia w lidlu jakiś grill elektryczny. Przydaje się nie tylko na chwilę nostalgii ale np. do zrobienia burgerów, lub szparagów/karczochów. Spotkania tematyczne to wspaniały pomysł, gwarancja dobrej zabawy, spróbujcie raz a na pewno będziecie to...