Przejdź do głównej zawartości

brukselka

Kolejna zupa, oczywiście w związku z nadchodzącą zimą w składzie jest imbir! 
Aromatyczna, kremowa, sycąca, rozgrzewająca, delikatnie kwaśna, lekko słodka, ciut pikantna i ta odrobinę przysmażona, mięciutka, rozpływająca się w ustach brukselka! 
 Jak zawsze pyszna, jak zawsze szybka w przygotowaniu, mało roboty, mało sprzątania i tylko jeden garnek lub patelnia do umycia, a no i pyszna, ale to chyba już mówiłam. 
Składniki oznaczone gwiazdką można pominąć, albo przynajmniej nie dodać ich wszystkich na raz. 
Smacznego! 

BRUKSELKA W ZUPIE PO AZJATYCKU
(vegan)
Składniki:
makaron vermicelli
200 g brukselek
1/2 marchewki
1 cebulka
2-3 cm pora
5 cm kapusty pekińskiej*
5 pomidorków koktajlowych
kilka różyczek kalafiora
2-3 cm imbiru
2 ząbki czosnku 
2 listki kaffiru
papryka wędzona
groszek*
fasolka szparagowa*
łyżka pasty sambal lub świeże chilli,
2 pieczarki, 
łyżeczka pasty miso
puszka mleczka kokosowego
sos sojowy
świeża kolendra, 
szczypiorek,
limonka
Sposób przygotowania: 
Kroimy wszystko - brukselki, pomidorki, pieczarki i limonkę na połówki, marchewkę w zapałki, kapustę, cebulkę, imbir i czosnek w plasterki, kalafior rozdzielamy na drobniejsze różyczki,
W głębokiej patelni lub garnku rozgrzewamy olej i powoli, leniwie wrzucamy wszystkie składniki w takiej kolejności jak są wypisane powyżej, zaczynając od brukselek, kończąc na paście miso, zalewamy wszystko wodą, ale tylko tyle żeby ledwo zakryła zawartość patelni,
Gotujemy pod przykryciem na wolnym ogniu około 10 min,
W tym czasie zajmijmy się makaronem według przepisu na opakowaniu,
Po tym czasie dolewamy do reszty mleczko kokosowe, mieszamy, czekamy aż zabulgocze i ściągamy z palnika,
Doprawiamy sosem sojowym,
Podajemy z makaronem, posypane szczypiorkiem, świeżą kolendrą z połówką limonki.
Smacznego!






Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Mleko kokosowe.

Dzisiaj wpadam do Was na szybko bo i przepis będzie ekspresowy. Niby zima do nas jeszcze nie przyszła ale wieczory mamy już chłodne. Ostatnio naszła mnie ogromna ochota na kakao ale w lodówce żadnego mleka roślinnego nie było widać, a jak wiadomo bez mleka to nie kakałko. Całe szczęście paczka z przedświątecznymi zapasami już do mnie dotarła a w niej wiórki kokosowe i siemię lniane. Długo się nie zastanawiając zabrałam się do roboty. Nastawiłam co trzeba i zanim się obejrzałam  piłam już pyszne kakao. Mam nadzieję, że i Wam zasmakuje. Zacznijmy jednak od podstawy tego pysznego napoju czyli mleka kokosowego ! Jeśli uda Wam się nie wypić wszystkiego od razu to możecie zaobserwować, że po nocy spędzonej w lodówce zacznie się rozwarstwiać. Warstwę górną (tę bardziej gęstą / tłustą ) można spokojnie ubijać na sztywną bitą śmietanę. Jestem pewna, że jak spróbujecie to już nigdy nie kupicie mleka kokosowego w sklepie, zwłaszcza, że moja propozycja kosztuje około 4 zł za litr plus na prawdę ch

Sos serowy!

No dobra trochę oszukałam tym tytułem, nie będzie w sosie sera. Ostatnio odkryłam najłatwiejszy , najszybszy i w ogóle naj sposób na uzyskanie kremowej konsystencji, cudownego głębokiego smaku i to bardzo, bardzo szybko i tanio. Wiec nie ma na co czekać i szybciutko się z Wami nim dzielę! SOS "SEROWY" Składniki:  1 opakowanie mrożonej zupy kalafiorowej (do tej pory używałam tej z lidla, biedronki i hortexa - wszystkie sprawdzają się świetnie)  1/2 szklanki płatków drożdżowych 2 łyżki sosu sojowego  2 ząbki czosnku pieprz zioła prowansalskie lub jakieś inne (opcjonalnie) Sposób przygotowania:  Zupę wrzucamy do garnka, zalewamy wodą tylko tak żeby przykryła wszystkie składniki. Gotujemy do czasu aż wszystko będzie miękkie (około 20 minut) Dodajemy resztę składników i blędujemy na gładką masę  I gotowe!   Prawda, że proste, szybkie i przyjemne ? Sosik nadaję się do natchosów, makaronu, lasagne.  Tutaj ogranicza Was już tylko Wasza wy

wspomnienie lata!

Nadchodzi taki czas, że już troszkę tęsknisz za wakacjami i masz ochotę je sobie przypomnieć! Krótkie dni, wiecznie ciemno, zimno i do tego wszystkiego pada marznący deszcz? Lato gdzie jesteś? Zima jest cudowną porą roku ale żeby tak na momencik przenieść się do tych ciepłych chwil? A czy jest łatwiejszy sposób niż przez jedzenie, które Ci się z nimi kojarzy? Spróbujcie! Rozpalcie w kominku, załóżcie krótkie spodenki, koszule flanelowe i conversy, wyciągajcie gry planszowe z pod łóżka i zapraszajcie znajomych! Jeśli jesteście tymi szczęściarzami, którzy mieszkają w domku to na spokojnie możecie zrobić sobie grilla na tarasie/balkonie/ogrodzie ale jeśli mieszkacie w bloku to nie rezygnujcie! Piekarnik też daje radę. Co jakiś czas jest też do kupienia w lidlu jakiś grill elektryczny. Przydaje się nie tylko na chwilę nostalgii ale np. do zrobienia burgerów, lub szparagów/karczochów. Spotkania tematyczne to wspaniały pomysł, gwarancja dobrej zabawy, spróbujcie raz a na pewno będziecie to